wtorek, 22 marca 2011

Koniec


Wyraźnie z trudem, ale się opanował.
-          Nie dziś... Proszę...
-          A co jest takiego z dzisiejszym dniem, nie tak? -znów uderzył lekko dłońmi o kolana.
Jego opanowanie wygasało.
-          Herbata...
-          Co? No, wiesz...Nie bardzo rozumiem. Te twoje zagrywki…- był już bardzo zirytowany, na skroniach wystąpiły mu małe, nabrzmiałe żyłki.
-          Przecież sama mnie zaprosiłaś...-nie patrzył jej w oczy, omiatał wściekłym spojrzeniem podłogę.
-          Wiem!- przerwała mu ostro.
Kiedy zamknęła za nim drzwi, poczuła niewyobrażalną ulgę i prawie filuterne rozbawienie. Wyciągnęła się na łóżku i przymknęła powieki. Były tam ciągle. Pomału zlewały w jedną postać. Jakby akomodowały do jednego obrazu, nabierając ostrości i konkretnych rysów.

Składniki:

Złote proporcje powinny panować wszędzie, a jak wszędzie to i w kuchni i miłości. Inaczej nie warto. Czyż to nie magiczne: 300, 200, 2x100, 2x2?
 Albo: 300,200, 100, 100,2,2.
Albo, kto woli: 3,2,2,2,2
Jeszcze lepiej:
3+4x2=11,
wystarczy:
11 !
Więc:
 x= mą+ ma + o + c + ż + cw,
przy czym: ma + o = mą,
 o+c=ma, o=c
  ż=2, cw=ż
Zatem:
X= 7o +4, orzechów jest 1 (1x100-w domyśle) więc wychodzi 11
Mąka i cukier w złotej mierze perspektywicznej. Prościej :3,2,1,1,2,2, albo 5+5 +o, mąka z masłem i reszta + cukier, dwie dłonie + cukier= dwie dłonie w cukrze.
Jeszcze prościej:
Tyle ile cukru i orzechów po połowie, tyle masła, a do tego mąki, ile cukru i masła. Żółtek i cukrów waniliowych, ile masła licząc na sztuki. A cukier to JEDEN. Nie trzeba pamiętać żadnych liczb! W ogóle nic nie trzeba pamiętać. Bo z czego niby mają być ciasteczka orzechowe? Z ciasta z orzechami...A ciasto? Z mąki, tłuszczu, cukru i jaj...W sumie całego cukru jest tyle, ile mąki...Jaj tyle, co masła i dwa razy tyle ile orzechów...A orzechy to 1 czyli 100 gram...

Jeden orzech,
dwa masła i żółtka,
trzy mąki i cukry.

Albo tylko zapamiętać kolejność:

Orzechy, masło i żółtka, mąka i cukry,
1,2,3

Albo zapisać sobie na karteczce i tylko pamiętać, gdzie się ją położyło. Można też wszystkie kulinarne karteczki trzymać w jednym miejscu...Wg alfabetu.

• 300g mąki,
• 200g masła,
• 100g mielonych orzechów,
• 100g cukru pudru,
• 2 żółtka,
• 2 paczki cukru waniliowego.

Tylko, kto by to tak chciał zapamiętać?
 
Masło posiekać, dodać orzechy, żółtka, połowę cukru pudru oraz 1 paczkę cukru waniliowego, wymieszać, uformować wałek o grubości ok.3 cm, pokroić na 1 cm talarki, każdy nagnieść lekko widelcem Piec na pergaminie ok. 10 min. w 200´C. Gorące wymieszać w reszcie cukru pudru i paczce cukru waniliowego. Dwie dłonie w cukrze... Najlepiej wychodzą w miłosnej malignie. Niczego wtedy nie odmierzamy. Smak sprawdzamy oblizując lubieżnie palec z surowym ciastem. Jeśli pojawi się demon i tak nie wyjdą.
PS.
Podobno wanilinę otrzymuje się w sposób sztuczny, wiec i tańszy -z krowiej kupy…Smacznego!

6 komentarzy:

  1. Pani Ewo...niesamowite zakończenie :) Ha ha...Ciastka będę piekła bo piec ciasteczka to ja uwielbiam! Tylko bez tej waniliny z krowiej kupy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko nie wiem o co chodzi z tą szarością tekstu od pewnego momentu. Ktoś wie? Wina kopiowania, czy co? Co do zakończenia- chyba lepiej w porę się wycofać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakończenie jest właściwe, a ja - jak to mówiono w pięknych czasach międzywojnia - kontent jestem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewo - wybacz, COLUMBO dopiero za tydzień. Musiałem naprędce spisać pomysły poboczne, nim by się rozwiały... Ale porucznik już na 100% następny na liście. Autor Lew.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewuniu, już do niego zasiadam - ale Operator nie wkręci go prędzej niż na weekend:(. Może choć parodia mitologiczna trochę Cię odpręży, która powinna zawitać jutro-pojutrze...
    Dziękuję za prze/w/nikliwość (jak zawsze) obserwacji i komentarzy. "Kurczliwa wymiana zdań..." i "kolonie kurdybanków", cóż, nie każdy to wyłowi, nie każdy się tym ubawi.
    :)

    OdpowiedzUsuń